Z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości oraz przyznania kobietom praw wyborczych, Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku - oddział Muzeum Gdańska przygotowało wystawę "Niezwykłe Polki z Wolnego Miasta". Wystawę będzie można zobaczyć do 2 grudnia 2018 r.
Na planszach plenerowej narracji zaprezentowano sylwetki i życiorysy 10 bohaterek, które w sposób szczególny zapisały się w życiu społeczności polskiej Wolnego Miasta Gdańska, m.in. Balbiny Bellwon, Leonii Papée i Edyty Czoskówny. Wystawa "Niezwykłe Polki z Wolnego Miasta" jest przedłużeniem szlaku pamięci wytyczonego przez Gabrielę Danielewicz, Marię Koprowską i Mirosławę Walicką, które w swoich książkach i publicystyce pokazywały, jak ważną rolę polskie kobiety odgrywały w czasach Wolnego Miasta Gdańska.
Różniło je wiele – łączyła miłość do polskości
Wielokulturowy obszar Wolnego Miasta Gdańska zamieszkiwało ok. 400 tys. obywateli. Według spisów i badań historycznych od 3 do 15% całkowitej populacji stanowili polskojęzyczni mieszkańcy. Wśród tej grupy znalazły się bohaterki wystawy. Pochodziły z różnych środowisk: były naukowcami, pedagogami, działały twórczo i udzielały się społecznie.
– Bohaterki wystawy należały do dwóch różnych pokoleń – urodziły się albo w 1870 r., albo na początku XX w. Urodzone w Paryżu, Berlinie, na Pomorzu, na ziemiach polskich pod zaborami, albo w Gdańsku, miały różne doświadczenia życiowe. To to co je łączyło to bezgraniczne poświęcenie dla sprawy polskości Gdańska. Za swoje przekonania zapłaciły najwyższą cenę – mówi Marek Adamkowicz z Muzeum Gdańska, kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Losy Polek z Wolnego Miasta uosabia Bogumiła Wika-Czarnowska, która pełniła funkcje kierownicze w Towarzystwie Kobiet Polek, Kole Polskich Kobiet i Radzie Pracy Kobiet Związku Polaków. Więziona w obozie w Ravensbrücku straciła córkę Elżbietę, jej mąż Anastazy został rozstrzelany 22 marca 1940 r. w KL Stutthoff, a zięć – Leon Wojtaszewski – nauczający przed wojną w Gimnazjum Polskim Macierzy Szkolnej, zginął w KL Auschwitz w 1941 r.
Walczyły piórem i sztuką – jednoczyły urokiem osobistym
Wśród Polek wyróżniała się Leonia Papée. Małżonka dyplomaty dr Kazimierza Papée i siostra majora Henryka Dobrzańskiego, czyli słynnego „Hubala”, do Gdańska przybyła w 1932 r. Podczas czteroletniej działalności „Ministrowa organizowała liczne koncerty polonijne. Charakterystyczną opinię o Pani Leonii wyraził Kazimierz Wiłkomirski, dyrektor i pedagog Polskiego Konserwatorium Muzycznego Macierzy Szkolnej:
„Kiedy było trzeba, potrafiła ona trzymać fason, dostroić się do obowiązującego w środowisku dyplomatycznym tonu, natomiast w chwilach wolnych od »światowych wypinanek« (jak nazywała dyplomatyczne spotkania) przybierała ton niewymuszony, z którym było jej najbardziej do twarzy i który przydawał jej osobistego uroku”.
Na polu publicystycznym działały dr Kazimiera Jeżowa oraz Stanisława Przybyszewska – autorka dramatów „Dziewięćdziesiąty trzeci”, „Sprawa Dantona”, czy „Thermidor”. Ta pierwsza zasłynęła jako główna oponentka nazistowskiego senatora Senatu Wolnego Miasta Gdańska Hermanna Rauschninga przeciwstawiając się piórem wizjom wyrażonym w książce o germanizacji Pomorza i Wielkopolski. Niemieckojęzyczna, naukowa praca Polki dotyczyła stosunków ludnościowo-gospodarczych w Zachodniej Polsce. Przybyszewska zmarła młodo - w zapomnieniu i biedzie, ale dzięki utworom zyskała nieśmiertelność. Dziś jej imię nosi jeden z gdańskich tramwajów.